Uwielbiam tradycyjną polską kuchnię. Od dawna chodziło za mną, żeby spróbować swoich sił w klasycznym przepisie i przypomnieć sobie dawne smaki. Jako pierwsze postanowiłam przygotować pyzy ziemniaczane. Niestety okazało się, że mój robot nie ma odpowiednio drobnej tarki. Mogłam oczywiście zrezygnować, ale to nie w moim stylu 😀 Moje palce są pozdzierane, ale dałam radę.
Tego typu dania nie kojarzą się ze zdrową dietą. Jednak wszystko zależy od ilości oraz dodatków. Dopasowałam ilość zjedzonych pyz do moich założeń dietetycznych. Po za tym jeśli zrobione są przez nas, z prostych produktów, a nie kupione gotowe w których znajdują się niepotrzebne, przetworzone dodatki, nie jest to nic czego powinniśmy unikać. Może pyzy nie nadają się na codzienne danie, ale na niedzielny obiad są w sam raz.
Jako dodatek zrobiłam gulasz z łopatki. Całość smakowała wyśmienicie. Aż na samo wspomnienie cieknie mi ślinka.
Przepis jest banalnie prosty, więc do dzieła…
Z podanych porcji wyszło mi 18 pyz
- 1,3 kg ziemniaków w tym 0,5 kg ugotowanych
- 40 gram mąki ziemniaczanej
- 40 gram mąki ryżowej
- (2 jajka opcjonalnie)
- Gotujemy 0,5 kg ziemniaków.
- Pozostałe ziemniaki ścieramy na specjalnej tarce do ziemniaków na papkę
- Starte ziemniaki mocno odsączamy. Ja używam do tego gazy, którą kupić można w aptece. Odsączonej wody nie wylewamy. Po chwili w misce z wodą osadza się skrobia ziemniaczana. Wylewamy delikatnie wodę, a skrobię wykorzystujemy do masy ziemniaczanej.
- Mieszamy ugotowane ziemniaki ze startymi surowymi i dodajemy stopniowo mąki. Stopniowo, gdyż w zależności od tego jakie mamy ziemniaki ilość potrzebnej mąki może się różnić. Dodajemy do momentu aż masę będzie dało się formować na kulki. Opcjonalnie możemy dodać jajka.
- Formujemy kulki- wielkość między mandarynką a orzechem włoskim i wrzucamy na osolony wrzątek. Dla ułatwienia dobrze jest regularnie płukać dłonie i opruszać mąką. Pyzy gotujemy ok. 3 minut od wypłynięcia na powierzchnię.
Przygotowanie łopatki wieprzowej jest bardzo proste, jedynie potrzebujemy więcej czasu. Wstawiłam łopatkę przed rozpoczęciem przygotowywania pyz i była gotowa akurat, razem z nimi. Łopatkę kroimy na kawałki pożądanej wielkości- u mnie ok 2 cm plastry. Odkrawam największe kawałki tłuszczu i zgrubień, ale nie wszystkie. Przyrośnięty tłuszcz zwierzęcy jest wskazany w diecie, więc nie ma co popadać w paranoje. Na początku podsmażam cebulkę, którą zdejmuję z ognia i odkładam na później. Następnie na maśle klarowanym podsmażam łopatkę. Jak się zarumieni z każdej strony zalewam wodą. Nie używam kostek rosołowych, czasem mam zamrożone buliony z pieczenia mięsa. Łopatkę duszę na małym ogniu, regularnie dolewając wodę. Dodaję zrumienioną wcześniej cebulę. Przyprawiam ulubionymi przyprawami (sól, pieprz, majeranek, papryka słodka), a pod koniec duszenia dodaję śmietanę. Dzięki długiemu duszeniu mięso jest miękkie a sos esencjonalny.
To jest moja propozycja dania. Oczywiście łopatkę można zjeść z innymi dodatkami oraz do pyz dodać inny sos lub zjeść je na słodko.
SMACZNEGO!!!
Leave a Comment